Pytanie
sobota, 6 kwietnia 2013
Rozdz. 13
Czy to nie jest dziwne? Może tak miałobyć, może to właśnie nasze przeznaczenie. Dwójka zakochanych chłopaków, odnalazło magiczny ogród. Tylko kieruje do siebie jedno ważne pytanie... Dlaczego za pierwszym razem jak byłem tu sam, działo się tak samo.
-Wiesz Harry to pewnie dlatego, że od razu było wiadomo kim jesteś. GEJ- zaśmiał się głos w mojej głowie.
-Zamknij się!- Wykrzyczałem na głos. O kurwa, muszę nad sobą panować. Przerażony Loui zamknął się nagle w sobie spuszczając głowę do dołu. Miał już wyjmować jakiś pamiętnik, który znalazł w pociągu. Wcześniej wspominał, że to może mieć związek z tymi dziwnymi przypadkami.- Loui, przepraszam. Przepraszam.- Szybko mówiłem łapiąc go w talii i przyciągając do siebie.- To nie było do Ciebie, nigdy bym tak nie powiedział... Po prostu jest taki ktoś w mojej głowie, z kim często rozmawiam i czasem przerasta to samego mnie... Przepraszam kochanie.- Uniósł lekko swoje oczy do góry spoglądając na mnie tak ślicznie, że nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem go. Przywarł ciężko do moich ust jakby chciał już tego od dawna. Oderwaliśmy się na chwilę, żeby je zwilżyć i ponownie się dotknęliśmy. Przez całe ciało przebiegały mnie dreszcze. Louis przejechał opuszkami palców po moim karku zatrzymując się na nim. Przybliżył się, a ja podsadziłem go łapiąc za uda. Prawie nie widziałem co robię i gdzie idę. Obdarowywał mnie namiętnymi pocałunkami, zasysając się na mojej szyi tworząc malinki. Na podbrzuszu czułem już jego erekcje, przycisnąłem go do siebie mocniej nagle uderzając o szybę szklarni. Rozległ się dźwięk drgającej powierzchni. Usłyszałem cichy jęk Louis'a, ale nie do końca wiedziałem, jakiego rodzaju był.
-Postaw mnie...- Jęczał mi do ucha.
-Nic z tego.- Odparłem od razu przywierając kolejny raz do jego ust, wsunął swoje rozgrzane dłonie w moje loki przesuwając nimi po całej ich długości. Pragnąłem do cholery zrobić to samo z jego członkiem. Miało być ostro! Cholernie ostro. Wymacałem klamkę i o mało co nie wpadłem z nim do środka. Drzwi trzasnęły same, znów odpowiadając drgającą szybą. Mógłbym za niego umierać każdego dnia. Rozpruwa mnie od wewnątrz... Poczułem jak z każdą sekundą zwiększało mi się ciśnienie. Zszedł z moich bioder przez chwilę tracąc równowagę, nie mógł się doczekać. Tak samo jak i ja...
-Harry- zajęczał niecierpliwie spoglądając na swoje krocze. Przysunąłem go bliżej mocno szarpiąc za koszulkę z jego zespołem... Napięły mu się wszystkie mięśnie jakie byłem w stanie wtedy czuć. Powoli zamrugałem starając oddać się te chwili. Zacząłem przeciągać swoją dłonią przez cały jego tors od podbrzusza, aż po klatkę piersiową na koniec zasysając jego sutki. Jęknął znów odchylając głowę mocno w tył. Błądziłem językiem po jego brzuchu, poprzez biodra i mostek. Zdjąłem swoją koszulkę z jego małą pomocą, zawiesił wzrok na moim brzuchu wręcz go pożądając.
-Jesteś piękny...- Powiedział, a ja opierając się dłońmi o jego biodra zacząłem rozpinać mu spodnie. Przełknąłem niekontrolowanie ślinę kontynuując. Oglądałem każdy skrawek jego niemowlęcej skóry, napawając się zapachem i smakiem... Pozostawiłem kolejną malinkę przy gumce bokserek, a wtedy syknął i wepchnął swoje palce w moje włosy odginając się w tył. Spuściłem jego spodnie wraz z majtkami aż do kostek. Zerknąłem jeszcze na napaloną posturę i twarz, która z przymrużonymi oczyma oglądała widowisko. Z aroganckim uśmieszkiem oblizałem wargi po czym od razu zająłem się jego erekcją. Wziąłem członka w usta, podczas gdy Lou głośno pojękiwał. Pieściłem go poruszając głową w tył i w przód lekko przygryzając jego napletek. Zacisnął dłonie na moich włosach dając się we znaki, że zaraz dojdzie. Wtedy zaprzestałem ostatni raz powoli przejeżdżając swoim językiem po całej długości penisa ostatni raz ściskając jego jądra w dłoni.
-Harryeh!- Krzyczał kiedy właśnie opuszczałem jego narządy... Zrównałem się z nim patrząc wprost na błyszczące oczy. Przyjemnie się uśmiechnąłem na co on złapał mnie za policzki i przyciągnął od razu całując. Zamknąłem oczy poddając się jemu. Wzdychaliśmy oboje, kiedy on ocierał się swoją nagą erekcją o moje dżinsy.
-Wydaje mi się, że teraz twoja kolej skarbie...- Szepnąłem arogancko. Lou zsunął się po mnie dając mi świadomość, że należy tylko i wyłącznie do mnie. Nie rozpinając guzików zsunął ze mnie rurki i ukazał mu się mój, trzeba przyznać, duży i od dawna twardy członek.
-Lou... Louis!- Zacząłem wydawać jęki kiedy rozpoczął. Jego szorstkie usta dokładnie rozpoznawały każdy milimetr powierzchni, a jego język...- Lou kurwa...- Był w tym zajebisty. Ale nie na tym chciałbym dzisiaj skończyć. Odepchnąłem go od siebie na koc pod dachem szklarni. Ukradkiem spojrzałem na róże zauważając, że zaczynają rozkwitać coraz mocniej... Upadłem na chłopaka zagarniając jego nadgarstki nad głowę. Odgiął się do tyłu będąc gotowy na przypływ masy malinek. Ale dzisiaj mi to nie starczy.
-Chcę Cię pieprzyć Louis.- Zaświeciły mu się oczy, a po chwili zachęcająco się uśmiechnął i sam obrócił się na brzuch, zaciskając w jednej dłoni róg kocu, a w drugiej moją rękę. Wyjąłem z kieszeni ciemnych rurek gumkę i nasunąłem ją na swojego członka. Puściłem dłoń i włożyłem palec w jego środek. Cały się spiął, dlatego położyłem się na nim chuchając w jego kark, poczułem jak po całym ciele przechodzą go ciarki. Automatycznie się rozluźnił.- Lou przecież to nie ty robisz to pierwszy raz. Jak coś będzie nie tak wystarczy, że powiesz...- Upewniłem go jeszcze i mając pewność, że jest wystarczająco wyluzowany powoli wszedłem w niego. Poczułem jego wnętrze, poznawałem je z każdym posunięciem się w przód mocniej... Jęknął głośno ściskając moją dłoń.
-Wszystko w porządku?- Bałem się, że go ranię...
-Och! Tak... Tylko pieprz mnie w końcu!- On powiedział "pieprz" kurwa... Louis Tomlinson przeklina. Ciężko westchnąłem zaczynając poruszać się w tył i przód, coraz szybciej. Wyczułem jego najwrażliwszy punkt, przez co mocno stękał przyprawiając mnie o stan nieświadomości... Wyginał się w łuk i wciąż oznajmiał, że mogę mocniej.
-Zaraz... Dojdę...- Wymruczałem ledwo przez podniecenie... Złapałem za członka Lou i wystarczyło parę ruchów, a doszedł ja moment po nim spuszczając się... Wiem, że czuł jak wypełniam go od środka, jak w końcu ktoś go dopełnił. Druga połowa, na którą czekał tak długo.
Opadłem na rozgrzany koc, obok gorącego Louis'a spoglądając mu w oczy. Leżałem na plechach, a on ściskając jeszcze moją rękę mocno oddychał. Staraliśmy się wyrównać tępo.
-Kocham Cię...- Jęknął na wydechu zbliżając się do mojego torsu. Pocałowałem go w czoło i odpowiedziałem tak samo. Przymknęliśmy oboje nasze oczy ciesząc się chwilą. Jasne słońca towarzyszyło moim zamkniętym powiekom lecz nagle zauważyłem, że w zbyt szybkim tempie zapada za nimi ciemność. Otworzyłem je i spojrzałem na Tomma, który najwyraźniej już wiedział o co chodzi. Jego wzrok zwrócony był ku górze, a kiedy podążyłem za nim, zatrzymałem swój oddech. Właśnie byliśmy świadkami naginania praw natury. Krzewy, róże białe i czerwone właśnie obrastały całe szkło, nie minęła minuta, a już nie było widać świata poza nimi! Dosłownie, boże co jest grane, było cudownie. Nie było strasznie ciemno, bo promienie słońca przedostawały się małymi szparkami przez krzewy.
Uniosłem głowę patrząc na nasze nagie ciała.
-Jak z bajki. Tylko zrobić zdjęcie.- Szeptałem.- Loui patrz...- Zauważyłem jak cień od słońca tworzy na naszych ciałach wzór mogący przypominać serce...
-Och! Harry to jest niesamowite. Nierealne...- Szeptaliśmy do siebie, żeby nie zepsuć magicznej atmosfery panującej teraz.- A zobacz tam.- Wskazał palcem na zarośnięty sufit.
-To tęcza...- Byłem w szoku, w cholernym szoku. To co tu się teraz działo, przerastało nas samych...
_____________
Nie mogę z tej mojej 'fantazji' że róże kurde paranormal xD ... No, ale podsumowując muszę wiedzieć jak długo chcecie żebym jeszcze pisała. Bo mogę skończyć za 2 rozdz albo poproawdzić go dłużej...
Trochę mi nie wyszedł sex ( ale dawno nie piałam ;_; )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajny rozdział :D czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńhahaha ' wyszedł ci sex ' nie gadaj xD .
OdpowiedzUsuńPisz jak najdłużej <3 . Uwielbiam Tw bloga . <3
Rozdział super ♥
OdpowiedzUsuńW końcu scena sexu ☺ ☺ ☺
No i świetne paranormalne zakończenie rozdział, to jest śliczny i magiczny FF o Larrym który kocham, więc pisz dalej :D
Albo skończ za 2 rozdziały i może zrób drugi sezon :D
@TeleDul
Omg *.* ... Doszłam razem z nimi!!!.... Zajebisty ten rozdział :D... Pisz, pisz i pisz :D nie przestawaj kochanie :*...
OdpowiedzUsuńUmarłam. Ten rozdział był cudny ♥
OdpowiedzUsuńScena sexu i to tak subtelnego, no coś nieziemskiego. Magiczny różany ogród, to jest coś dziewczyno. Nigdy nie spodziewałabym się, że ktokolwiek jest w stanie wymyślić coś tak wspaniałego. Kocham to opowiadanie i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i lekkich wyjaśnień co do historii pamiętnika i ogrodu. Pozdrawiam ♥
Pisz to jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział, tak samo jak inne, jest świetny : >
rozdział jak zawsze świetny i maagiczny :) <3 pisz to opowiadanie jak najdłużej, a najlepiej to wogóle go nie kończ :D heheh... kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńkochamkochamkocham ;D zajebisty rozdział ;) pisz to opowiadanie jak najdłużej, pliss :) jest taaakie magiczne <3 ogólnie świetne opowiadanie jak i pomysł :) no i ty też jesteś świetna <3 kocham cb i to opowiadanie ;PP
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to możesz ciągnąć tą historie w nieskończoność ♥
OdpowiedzUsuńRozdział śaietny i wreszcie jest sex! Twoja wyobraźnia mnie rozwala, takich kwiatów to chyba nigdzie nie zobaczysz! Paranormalne zjawiska pod postacią kwiatów rozkwitających tylko w obecności zakochanych gejów. Chciałabym to zobaczyć. Pisz dalej, ewentualnie zrób pare rozdziałów i 2 sezony. Czekam, weny! ! *0*
OdpowiedzUsuńO ludzie, JAKI ZAJEBISTY ROZDZIAŁ ! I nawet nie waż się kończyć za dwa rozddziały. Pisz i pisz. Te róze...o ludzie...no nie mog, fantatsyczny pomysł. :* I ten pamietnik..coś mi sie wyadje, ze ma sporo w spólnego z nimi (czyt. z różami ). :D Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńBuziaki :* @AMika18434 <3