Pytanie

piątek, 21 czerwca 2013

Rozdz. 18 cz.1



           Co on do cholery wyprawiał, przecież nie zdradzę Louis'a... Co jest chciał mnie sprawdzić?! Chyba nie zachodziłby tak daleko...Nie planuje zdrady, nigdy. Szczególnie Tomlinsona. Zbyt wiele dla mnie znaczy nawet jeśli chodzi tu o Malika.
     -Zayn.- Niekontrolowanie szepnąłem będąc zupełnie zdezorientowany. Nie przestawał wręcz przeciwnie, rozpiął guziki i powoli zahaczał palcami o gumkę bokserek. Znów wymówiłem jego imię, ale bardziej stanowczo.
Zatrzymał się.
     -Proszę...- Nawet nie wiedziałem co mówić. - Co robisz?- spytałem niepewnie. Nagle Malik jakby ocknął się. Chyba zaczaił co właśnie czynił. Wzdrygnął się natychmiast i szybko odskoczył. Zdezorientowany nie poruszył się lecz zaczął przepraszać i jąkać się jak nie wiem kto.
     -Nie wiedziałem co odwalam. Sorry Harry... Cholera... Chyba chciałem Cię sprawdzić... Nie, co ja gadam. Musiałem...- Przerwał na chwilę zbierając oddech.- Musiałem się upewnić czy nie jestem bi Hazz. Bo widzisz... Od dłuższego czasu- usiadł na ziemi przy ścianie i schował głowę między kolana.- Od dłuższego czasu patrzę inaczej na chłopaków. W sensie zaczynam dostrzegać w nich podobne wartości jakie widzę u dziewczyn. To trochę straszne, ta inna orientacja nie uważasz? Jesteś odważniejszy ode mnie, ja bym nie mógł tego powiedzieć.
     -Ja nie byłbym w stanie fizycznie tego udowodnić. - Zmarszczyłem brwi, a jemu zrobiło się okropnie głupio. Od razu pożałowałem, wstałem i podszedłem do niego.
     -Chodź- szepnąłem i rozłożyłem przed nim dłonie. Podniósł się usiadłem na podłodze, a on zarzucając na mnie nogi w rozkroku przysiadł przede mną oddalony o parę centymetrów. Mocno się w siebie wtuliliśmy i nie drgając ani chwili byliśmy w uścisku jakieś 2 minuty. Nie przesadzam.
Nasza przyjaźń nigdy nie przestanie istnieć.
     -Od zawsze, na zawsze...- Szepnął Zayn, czytając mi w myślach. Wtulił się dwa razy mocniej a po chwili puścił i lekko uniósł kąciki ust ku górze. Odwzajemniłem i spojrzałem na telefon. Na tle nieziemskiego uśmiechu Louis'a wyświetliła mi się godzina. 13:48 najwyższy czas wybrać się do Lou na obiad.
     -Zayn, jest sprawa mam być u Lou o 14:00. Miałbyś jakiś szybki ale niewidoczny transport?
     -Hmm...- zastanowił się.- Jasne, ale mam nadzieję, że pamiętasz jak się jeździło na motorze...- Zaświeciły mi się oczy. Ostatni raz wsiadałem na jego motor ponad dwa lata temu. Zupełnie o nim zapomniałem.
     -Żartujesz sobie! Malik jesteś kochany. Boże kocham Cię! Jest w dobrym stanie?- Rzuciłem mu się na szyję i wydarłem w ucho.
     -Spokojnie! Haha. Jest w idealnym, po paru przeróbkach. Nudziło mi się kiedy sobie wyjechałeś tak bez słowa...
     -Przepraszam. Wynagrodzę Ci to, ale daj mi ten motor proszę! Spóźnię się.
Zeszliśmy na dół, zaprowadził mnie do garażu, tak żebym mógł wyjechać tyłem. Przebrałem się, pożyczyłem od niego skórę nałożył mi na głowę czarny matowy kask z ciemną szybką zasłaniającą całą moją twarz.
     -Przynajmniej nikt Cię nie pozna.
     -Dokładnie stary. Dzięki jeszcze raz. Wieczorem przyjadę z Loui'm się pożegnać.- Przytuliłem go już siedząc na maszynie. Najnowszy chopper już odbijał się w mojej szybie od kasku. Cudownie. Powracam na stare śmieci.
Odpaliłem, zagazowałem głośno, pomachałem Zayn'owi i już czułem, że nie jestem sobą.
Tylko motor.
I ja.
Migające białe pasy na jezdni, stające się wręcz kropkami podczas szybkiej jazdy po autostradzie.
Jeszcze 5min i przekroczę możliwości chopper'a.
Uspokój się Harry, bo coś Ci się stanie.
Uspokój się Harry.
Uspokój się!
Nie potrafiłem zdjąć nogi z pedału gazu.
Zjazd w prawo, posłuchałem instynktu.
-Teraz musisz zwolnić dupku! Zabijesz nas, czy ty kiedykolwiek myślisz?! Czy zawsze mam to robić za ciebie!
-Zamknij się, robię co chce.
-Jak będziesz się tak śpieszył to niedojedziesz do Louis'a na czas.
-Chyba właśnie dojadę, jednak jesteś idiotą.
-... ZABIJESZ SIĘ PO DRODZE I W OGÓLE DO NIEGO NIE DOTRZESZ NIE ROZUMIESZ?!
-Tak tak.
-Harry zwolnij...
-Już nie mam sił ci powtarzać, że nic się nie stanie.
-... HARRY UWAŻAJ!
Białe światło mignęło przed moimi oczami i...

6 komentarzy:

  1. Maaatko, co za rozdział, i w takim momencie??:O Dodaj następny...no weeź...ale cos mi sie wydaje, ze Harry, wyladuje w szpitalu itd... U know..no ale czekam czekam niecierpliwie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski ten rozdział! :D proszę szybko dodaj kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty kochasz przerywać w takich momentach... Błagam tylko, nie męcz mnie już tak z czekaniem i dodaj szybko nowy rozdział ♥
    + mam zamiar dodać twojego bloga na moją liste polecanych opowiadań ♥
    http://www.larrystylinson-beztajemnic.blogspot.com/p/blog-page.html - za 10 minutek góra się tu pojawi :D
    Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie wiem no, dziewczyno piszesz tak cudownie, karzesz nam tyle czekac na następny rozdział...luudzieee ludzie, dodawaj szybko, bo nie moge się doczekać. :D Buzialeee :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń